13 marca 2013

Prolog

Zawijanie tekstu zostało wyłączone z powodu wariowania strony. Rozdział jest trochę poprawiony. xD


Wszystko zmienia się tak szybko, nie nadążam...







Nigdy nie przypuszczałam że w moim życiu tyle się wydarzy. Tyle dobrego, byłam szczęśliwa. Miałam ku temu powody. Już od roku byłam szczęśliwą żoną i modelką.

***


Usiadłam w fotelu i rozmyślałam. Nad wszystkim i nad niczym... O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Nad moim szczęściem, że tata wysłał mnie do Mediolanu na wakacje, a także nad tym że poszłam do DeVonnegut w sprawie pracy pracy jako modelka. Tam poznałam mojego teraźniejszego męża, Alexandra Vonne. Chociaż ludzie mówią że małżeństwo psuje wszystko, to nam się polepszyło. Lepiej się teraz rozumiemy, bez słów dosłownie.

***

Poszłam na taras żeby zobaczyć co robi siostrzenica Alexandra. Bujała się na huśtawce, a jej twarz rozpromieniał wesoły, dziecięcy uśmiech.

 - Kennedy, chcesz coś do picia? - zapytałam.
 - No jasne! Po proszę kakało, ciociu! - podreptałam do kuchni. 

Zrobiłam obiecane kakao i znowu na taras. Popatrzyłam na niebo. Piękne, pomarańczowe, zachód słońca. Mogłabym teraz tak patrzyć na nie godzinami jeżeli zatrzymał się teraz czas. Aby ta chwila trwała wiecznie..
 - Zamówienie na stoliku! - krzyknęłam. 

Już po chwili mała dziewczynka patrzyła na mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami popijając kakao.
 - Pychotka ciociu. - pochwaliła mnie. Mimowolnie uśmiechnęłam się.

Zobaczyłam że z jej kłoska wypełzło kilka niesfornych kosmyków włosów. Już zamierzałam jaj je poprawić lecz z głębi domu usłyszałyśmy głos Alexandra.
 - Już jestem, moje Kochane! 

Wysoki, przystojny włoch szedł na taras i przytulił małą siostrzenicę, a potem wyciągnął ręce w moją stronę. Podeszłam do niego i przytuliłam się mocno, dając mu tym samym namiętnego buziaka. Uśmiechnął się pod nosem i pocałował mnie w czoło...

***

 - Co chcecie na obiad? - krzyknęłam z kuchni.
 - A co mamy do wyboru?
 - Hm... Lasagne lub Kurczak w curry na słodko! - Usłyszałam śmiech Keneddy, a potem dostałam odpowiedź.
To my poprosimy Lasange! - Ufffff... Nie chciało mi się robić tego kurczaka... Na szczęście Bogowie chyba wysłuchali moje prośby. 

Włączyłam radio, leciała właśnie Gianna Nannini "Sei Nell’anima". Nie jest to moja ulubiona piosenka, no ale cóż... I tak mi się podoba, jest taka... Nawet nie umiem tego wyrazić...
Słuchając Nannini wyciągnęłam wszystkie składniki potrzebne do obiadu.
***
Przy stole siedzieliśmy w miłej atmosferze. Lasange dziś chyba po raz pierwszy udała mi się taka wyśmienita. Zapatrzyłam się na piękny zachód słońca i pomyślałam o głupiej Natalie – matce Keneddy. Przypomniałam sobie również o wydarzeniach z wczorajszego dnia.
- Wujek, a kiedy mama przyjedzie? - zapytała się mała dziewczynka od razu po powrocie swojego opiekuna do domu. 
Wymieniłam ostrzegawcze spojrzenie z mężem. Oby nie powiedział czegoś czego później by żałował.
 - Słonko... - ukucnął na przeciwko czarnowłosej – mamusia... Mamusia pojechała do pracy. Nie mogła Cie wsiąść ze sobą bo jesteś jeszcze za mała.

Ośmioletnia dziewczynka uśmiechnęła się słabo, choć samotna łza spłynęła jej po policzku. Alex wytarł ją jednym ruchem kciuka i przytulił swoją siostrzenicę.
Ta mała nic nie wiedziała. Nie wiedziała jaka jest prawda. A była ona taka, że... jej mama, kochana mamusia wyjechała bez słowa pozostawiając córkę pod naszą opieką! A uważałam Natalie za równą sobie. Nie spodziewałam się że ta wspaniała matka, kobieta, siostra i przyjaciółka poniży się do tego stopnia!

***

- Ciociu, mogę iść pojeździć na rowerze? - Keneddy zapytała się o to od razu po zjedzonym objedzie.
 - No jasne, będziesz koło domu?
 - Nieee – ostatnią literkę przedłużyła. - Tam jest sama trawa i nie da się jeździć...
 - Ok, ale... Zaraz do Ciebie przyjdę.
 - To ja lecę! - radośnie wybiegła z domu. Związałam włosy w luźny kok, nałożyłam także jakieś luźne ubranie i byłam gotowa. Zbiegłam ze schodów i otwierałam już furtkę, gdy usłyszałam krzyk Keneddy a potem huk. Wybiegłam tak szybko jak mogłam. Leżała na środku drogi, rowerek leżał na przeciwko naszego domu, po drugiej stronie ulicy. Biegłam szybko, lecz te sekundy zdawały się dla mnie godzinami, dniami... Sprawdziłam puls – słaby.
 - Alex, chodź tu! - krzyknęłam jak najgłośniej mogłam.
 - Co się... O boże! - podbiegł do nas w ekspresowym tempie. Chyba czytał mi w myślach bo od razu zadzwonił po pogotowie. Przyjechała bardzo szybko ale lekarz pokiwał tylko głową. Przytuliłam się do Alexandra i zaczęłam płakać. To przeze mnie Keneddy nie żyła! Teraz była przeszłością! Przeszłością do której nie mogliśmy wrócić... 

20 komentarzy:

  1. hm, szczerze mówiąc jeszcze niezbyt wiem o co chodzi. rozumiem z tego tyle, że blog będzie (prawdopodobnie) o jakiejś modelce, która ma męża i obwinia się o śmierć dziewczynki.... no cóż, ciekawi mnie jak będzie wyglądał rozdział drugi i co on zawierał będzie, oraz jak rozwiniesz fabułę : DD
    weny zatem życzę i pozdrawiam cieplutko ;--)
    [ szary-swit.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bożeeee, rozdział pierwszy.... tak to jest jak się chorym jest xdd
      ps! usuń ten kod, bo utrudnia dodawanie komentarzy ;/

      Usuń
    2. Hehe, ja też chora i gorączka od tygodnia i trochę nie wiem o co chodzi ci z tym kodem xD
      A dziękuje dziękuje :)

      Usuń
  2. Wchodząc na twojego bloga od razu rzucił mi się w oczy przepiękny szablon. Naprawdę przykuwa uwagę, a kiedy zaczęłam czytać prolog miałam dość mieszane uczucia. Niby z jednej strony wyszedł długi prolog, ale z drugiej twoja Beta ewidentnie schrzaniła, olała twoje potknięcia.
    Podobała mi się postać Kennedy, która na pewno rozświetlała ICH dom swoją obecnością. Nie dziwię się, że Alex wybrnął z tej kłopotliwej sytuacji z matką w dość "miły" sposób. Tak swoją drogą to matka Kennedy zachowała się dość egoistycznie, bo wybrała karierę niż zaopiekować się matką. Nawet gdyby porozmawiała z Alexem na temat opieki nad córką wyszłoby to dużo lepiej, niż tak "podrzucenie". Przecież dziecko nie jest zabawką, że jak się znudzi to można ją rzucić w kąt :)
    Zakończyłaś w dość zaskakujący sposób. Niby pokazałaś Kennedy w dość "mocnej" scenie, ale... No właśnie, ale czy ona z tego wyjdzie. Niby ostatni akapit zdecydowanie mówi, że "nie", ale zapewne zaczekam na dalszy rozwój akcji.
    Teraz przejdę do złych rzeczy:
    1. Źle piszesz dialogi. Zdecydowanie nie znasz zasady ICH pisania.
    2. Pisząc krzyknął musisz dać "wykrzyknik". Napisałaś w jednym dialogu "krzyknęłam", ale dałaś jedynie znak zapytania. Może w takiej sytuacji zastosować coś takiego: "?!".
    3. Opisy, opisy. Pisz opisy.
    4. Pisząc daną wypowiedź piszesz np. Kennedy powiedziała -> Zdecydowanie NIE! Dałaś w tym momencie szyk przestawny, a powinno być: 1.powiedziała, mruknęła etc. 2. Osoba - np. Kennedy. Przykład: - Oddaj moje jabłko - powiedziała Kennedy w stronę...
    5. Jeśli piszesz o niebie to nie pisz o chlebie. Mieszasz zdania - opisy z jakimiś emocjami, opisami odnoszącymi się do dialogu. Używaj akapitów w takich momentach.
    6. Literówki. Zwracaj na nie uwagę.
    7. Interpunkcja. Zapominasz o przecinkach.
    8. Staraj się formułować inaczej zdanie, przez co unikniesz powtórzeń.
    No i tak na zakończenie powiem, że zaczęłaś w naprawdę ładny sposób ten prolog. Zdecydowanie możesz być z niego dumna. Jednak radziłabym znaleźć lepszą Betę, bo w prologu nie poradziła sobie z dość krótkim odcinkiem :)
    Życzę weny i pozdrawiam.

    p.s. Wyłącz weryfikację obrazkową. Znajdziesz na: ustawienia->posty i komentarze, a tak coś z weryfikacją obrazkową, oznacz "nie" czy jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga izuś!
    Po pierwsze chciałam zobaczyć o co wam chodzi z tym czymś więc nie odpowiadam ale piszę nowy komentarz xD
    Po drugie muszę trochę obronić bocianne bo jest NOWA i się stara! No ale nie powiem (i sorry jeżeli to czytasz Aniu)ale nie byłam z jej "pracy" w prologu, więc bym szukała ale nie wiem zresztą jak :// Jakbyś kogoś znała to wiesz, daj namiary.
    Po trzecie dzięki, bo nie uważałam TEGO prologu za swoje dzieło... Hehe ale dodałaś mni trochę entuzjazmu i dzięki temu pół strony napisałam hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bety znajdziesz tutaj:
      1. http://forum.mirriel.net/ - Musisz się zarejestrować, żeby móc do nich napisać;
      2. http://katalog-ocenialni.blogspot.com/p/beta-cuddly.html, gdzie mas podane kilka Bet z podaniem konkretnych kategorii.
      Btw. masz ustawioną złą strefę czasową. Poszukaj w ustawieniach coś tam z godziną. Warto czasem poszperać w ustawieniach :)
      Jak to nie twoje "dzieło"?

      Usuń
    2. Dzięki za stronki, biorę się za czytanie ofert xD
      No wiesz, no "dzieło" to to nie jest. Czytałam o wiele wiele lepsze opowiadania, a swoje TO uważam za co najwięcej jakieś takie opowiadanie, bo lepsze pisałam ale doszło do tego że uśmiercałam wszystkich po kolei a potem całe foldery usunęłam... Wkurzyłam się i tyle wtedy. Ale może potem dzięki Tobie będę to uważała za dzieło? Nie wiem...

      Usuń
    3. Nie warto kasować swojej twórczości, bo można z czasem zauważyć postępy w pisaniu. Jeśli chcemy się uczyć pisania to można śmiało stwierdzić, że jesteśmy na najlepszej drodze ku doskonałości :)
      Sama skasowałam własne opowiadanie, ale na komputerze nadal mam folder z ową historią. Jednak byłam z tych czasów, kiedy "kochany" Onet zaczął fiksować i nie chciałam się z nim użerać.
      Każdy autor jest dość krytyczny wobec własnej twórczości. Sama posiadam ten syndrom i powiem Ci, że to nie jest za dobre, bo czasami wychodzi tak, że chcemy być wręcz idealni w tym, co piszemy.
      Życzę powodzenia w szukaniu odpowiedniej Bety :)

      Usuń
    4. Dzięki, napisałam do jednej, która wydawała mi się dosyć dobra i teraz czekamy. :) Nie wiem ile to czasu zajmie no ale to nie ode mnie zależy tylko od niej. Czy podejmie się wyzwania jakim jest współpraca ze mną? Jeżeli tak to dziewczyna musi mieć mocne nerwy bo nie raz jestem wybuchowa xD
      O BOŻE!!!!! JAKA JA GŁUPIA! GŁUPIA JA GŁUPIA!
      Walczyłam z jakąś porąbaną reklamą i nie chcący usnęłam twój przepiękny... A NIE! TO NIE TEN. TO MÓJ! xD

      Usuń
    5. To nieźle odwaliłaś numer :P
      Ja zawsze lubiłam, kiedy Beta była dość konkretna, ale... No właśnie, ale zawsze miałam takiego pecha, że musiałam po Becie poprawiać błędy. Jednak mam nadzieję, że ty trafisz lepiej, no i przy pierwszej rozmowie się nie pokłócicie :D
      Trzeba spokojnie poczekać na odpowiedź Bety. Na pewno się zgodzi - optymistyczne myślenie.

      Usuń
    6. Hehe, optymistyczne myślenie. Dobre sobie!
      Przed chwilą utnełam sobie miłą pogawędkę z dyrektorem albo wice z Orange. Bum, bum i mam internet! Uhu, już widzę że mnie nie lubią :/
      No ale cuż. Po tym to już nic mnie nie zaskoczy! LD

      Usuń
    7. No niestety :( Właśnie zobaczyłam odpowiedź od potencjalnej bety no i... Po prostu spieprzyłam sprawę bo dziewczyna ma już na głowie 3 autorki, więc mnie nie może przyjąć pod swe ramiona... :) Ale jest także plus. Wysłałam odpowiedź z zapytaniem czy w zespole Katalogu Ocenialni nie ma przypadkiem jakiejś "wolnej" jeszcze bety... Nie wiem co będzie teraz ale cóż... :P Czekamy!

      Usuń
    8. Zapamiętaj jedną radę: Zawsze pisz do 2-3 Bet. Ja tak zawsze robię i wybieram jedną z nich. Tak to sobie można szukać bety do śmierci. Poważnie :D
      Wątpię, żeby znały kogoś, kto ot tak zostanie twoją Betą. Raczej osoby, które takimi chcą być zgłaszają się właśnie do jakiś forum czy coś w tym stylu.
      Weź, nic mi nie gadaj o internecie. Mam złe wspomnienia :/
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Hehe, a mnie już nie lubią :/ Ależ ja jestem z siebie dumna. Beta powiedziała że sama muszę się z nimi skontaktować bo ona nie ma z nimi kontaktu.
    A co do rozdziału to jest już "trochę". Ale ciągle chce więcej i więcej... Ale nie mogę wam napisać tego co będzie w 2 rozdziale, a napisać to w 1... Trzeba się starać...
    Dzięki za wszystkie rady xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Usiądź na tej mięciutkiej sofie, proszę, rozgość się. Może skusisz się na filiżankę herbaty? Z cytrynką, niedawno parzona. Nie? A może skosztujesz to pyszne ciastko z tym słodkim, delikatnym kremem?

    Cookies For powstało całkiem niedawno. Ocenialnia poszukuje nie tylko chętnych do zgłoszenia się, ale także nowych oceniających. Chcesz spróbować? Śmiało! Więcej informacji w zakładce „Słodka selekcja”.

    [cookies-for]



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie wejdę, zobaczę...
      Ale na przyszłość, od tego jest SPAM!

      Usuń
  6. Prolog... Prolog jest zaskakujący, jestem ciekawa jak to rozwiniesz dalej. Z niecierpliwością czekam na nową notkę oraz może jakieś zakładki. NP: SPAM który chcąc nie chcąc właśnie ci pozostawiam, zapraszam na pierwszy rozdział zycie-too-gra.blogspot.com proszę o komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ahem...
      Po pierwsze, twój blog znam, czytam, kocham i tak dalej...
      Po drugie, zakładki są już dodane. A raczej linki do zakładek, bo coś mi nie pasuje i... Dobra, nie będę się użalać xD

      Usuń